Długo za mną chodził wywiad z jakąś osobą która ma jaja (i nie chodzi tu wcale o płeć) i nie boi się powiedzieć, tego co powinno być dawno powiedziane. Los chciał, że pomyślałem o Damianie. Tak, tym znanym Damianie Radomskim, który nickiem cZuk straszył setki dzieci chcących pograć na haxach, bo wbrew tego co niektórzy sobie myślą – to tylko 1/5 całego wkładu Damiana w rozwój Polskiego eSportu.
let’s do this!
Twojej osoby Damian chyba nie trzeba przedstawiać większości graczy na scenie. Przez lata adminowałeś, banowałeś odpalonych, straszyłeś na eventach offline Swoim apetytem i masą – byłeś i Cię nie ma, więc może dla tych co powinni obowiązkowo liznąć trochę historii z życia cZuka – przedstaw się i opowiedz proszę z jakimi projektami w ubiegłym roku można było Cię kojarzyć, bo szczerze powiem, że szukając informacji o Tobie było tego dużo.. Które były dla Ciebie, lub są wyjątkowe i zapadły Ci jakoś w pamięć? Niekoniecznie pozytywnie oczywiście i mam tutaj na myśli ESWC – jak to wyglądało od strony administratora – chyba teraz możesz o tym mówić otwarcie?
Hej, jestem Damianek i mam trochę latek. Dzieciaki kojarzą mnie głównie z BL czy ścigania haxów w ESL, ale dla starszych jestem przede wszystkim adminem rozgrywek wszelakich. Udzielałem się chyba przy każdym rodzaju rozgrywek jakie są lub były w Polsce. Niektórzy pamiętają mnie także jako pracownika GamesNet czy ubiegłorocznego menedżera reprezentacji Polski w CS.
Ostatnimi czasy motywacja trochę spadała, to i udzielałem się mniej, ale z tym ‘nie byciem’ to trochę popłynąłeś za bardzo. Co prawda postanowiłem odpocząć od grania w CS, ale dalej jestem w miarę na bieżąco i jest szansa, że się pokażę tu czy tam w e-sporcie ;) Ubiegły rok to przede wszystkim przygoda z AGL oraz ESWC. Do tego dochodzi epizod z sekcją AC w ESL i reprezentacją Polski CS. Przy AGL zebrała się naprawdę świetna ekipa złożona z oddanych ludzi, najlepsza z jaką pracowałem. Jestem świadomy, że z zewnątrz może to tak wspaniale nie wyglądało momentami, ale początki zawsze są ciężkie, a bardzo ciekawych pomysłów i planów nie brakowało. Niestety jak to często bywa sprawa rozbiła się na pieniądzach i zakończyła feralnym ESWC. Z tego co ja wiem, to był już potężny sponsor ugadany, wszystko szło w dobrym kierunku, ale w ostatniej chwili z jakiegoś powodu się wycofał. Mimo, że część papierów była już podpisana. Fakt, że Emilia była zbyt łatwowierna, nie powinna wierzyć tak bardzo w słowa i obietnice ludzi, a tylko w podpisane umowy, bo tak w biznesie trzeba, ale o jej poświęceniu i oddaniu sprawie nie dam powiedzieć złego słowa. Wiem jak bardzo tym żyła, poświęciła praktycznie wszystko inne, zresztą nie tylko ona. Tak samo Jacek i Marcin. Nigdy kasa nie była celem, ważna była misja. Gdy inwestor nie dostarczył kasy na czas, to mogła machnąć ręką i kazać wracać graczom do domów. Tak by pewnie postąpiła większość ludzi. Nawet gdyby ją ktoś podał do sądu, to znając polski wymiar sprawiedliwości, udało by się uciec od odpowiedzialności. Dla niej jednak zawsze najważniejsze było dobro graczy, a nie swoje własne. Sama dała pieniądze na wszystko, bez szans na zwrot, a nie muszę chyba mówić jak bardzo komplikuje życie strata kilkudziesięciu tysięcy złotych, szczególnie gdy się ich nie ma w posiadaniu. Bez obrazy dla tych osób, ale jakoś nie widzę viba czy hayabusy opłacających z własnej kieszeni finał Cybersportu czy Ducha wysyłającego za swoje reprezentację na finały WCG. Nie będę z niej robił męczenniczki, bo koniec końców, to głównie jej wina, że doprowadziła do takiej sytuacji, ale chciałbym tylko, aby ludzie wiedzieli, że nie jest to taka jednoznaczna sytuacja.
[wiadomo, po turnieju musi być pamiątkowa fota - fot. prywatne zbiory Damiana]
Zostańmy jeszcze na chwilę przy temacie AGL. Słyszałem, zaraz po starcie ligi, że tym domniemanym inwestorem ma być TP S.A. a niewypłacenie kasy na przejazd zawodników spowodowane było powodzią i stratami jakie TP poniosło. Jak myślisz (a może wiesz?) ile – zarówno jedna jak i druga plotka – mogła mieć w sobie prawdy?
Wiem, ale nie powiem :P Zostałem w swoim czasie poproszony, żeby nie ujawniać tych informacji i mimo upływu czasu obietnica mnie dalej obowiązuje.
No dobra, to już nie ciągnę za język. Wspomniałeś o sekcji AC w ESL gdzie trzymałeś pieczę nad wszystkimi “odpaleńcami”. Zrezygnowałeś. Możesz powiedzieć wszystkim co wpłynęło na taką, a nie inną decyzję i zdradzić trochę szczegółów odnośnie Twojego odejścia?
Tu akurat wielkiej tajemnicy nie ma. Zostałem adminem AC głównie dlatego, że miałem trochę wolnego czasu, a także chciałem odwdzięczyć się i pomóc deiksowi, którego wcześniej “wrobiłem” w AGL i ESWC. Nagłe odejście było spowodowane zaś oburzeniem po tym jak potraktowano admina z kilkuletnim stażem i mojego dobrego kolegę – MiSHka. W ramach solidarności postanowiłem w trybie natychmiastowym zakończyć “współpracę”.
W takim razie nie ciągnę już w tej sprawie za język – nie wypada prać brudów na forum. Przeskoczmy do innego pytania, a mianowicie chodzi mi tu o GamesNet którego właścicielem jest “książę esportu”. Jak dobrze wiemy jest ProGamers za kasę z Brukseli no i powinien być od dłuższego czasu Allplay. Powinien być, a nie ma. Wiadomo Ci coś o tym projekcie, oprócz tego, że czekamy na niego już kupę czasu? Może już dostałeś propozycję supportowania całości i czekasz na dopuszczenie do beta-testów? Jak w ogóle oceniasz dotychczasowe działania Patryka i ekipy – taka nagonka na początku, zrobienie hałasu i długa cisza- dobry pomysł który wzbudzi apetyt graczy czy wręcz przeciwnie?
Nie udzielam się bezpośrednio przy tym projekcie, ale jestem w miarę na bieżąco. Z tego co wiem, prace są coraz bardziej zaawansowane, więc krzyżyka na nich nie stawiajcie. Tak długa cisza, to raczej nie strategia marketingowa, więc ocenianie czy to dobry pomysł raczej mija się z celem. Na początku dotknął ich problem, który dotyka większość projektów e-sportowych w Polsce, czyli brak dobrego programisty z wolnym czasem. Na kozaka na etacie mało kogo stać, więc musisz zazwyczaj polegać albo na domorosłych hakerach, albo na dobrych, którzy ci pomogą w przerwach od swojej pracy. Jeśli chcesz coś zrobić porządnie, to musi to trwać. Tym bardziej, że akurat strona ligi to nie jest pikuś. Milion połączeń między profilami czy innymi podstronami oraz optymalizacja tego wszystkiego może się sporo przedłużyć. Wszyscy widzieliśmy po przypadku GB jak się kończy robienie czegoś bez porządnego przygotowania. Znając Patryka i jego projekty wierzę, że nie zawiedziemy się i warto będzie czekać. Co jak co, ale ciężko nazwać STER czy ProGamers fuszerką.
Jeżeli jesteś na bieżąco tzn. że jest szansa, aby zobaczyć Twoją osobę w całym projekcie?
Jestem na bieżąco, ponieważ utrzymuję kontakty z osobami, które się przy Allplay udzielają, to i czasem się czegoś dowiem. Co do mojego udziału zaś, to byś już musiał ich pytać. Mi nikt niczego nie proponował.
Zostawmy na chwilę ligi i przejdźmy do naszego ukochanego blacklisted o które po prostu muszę zapytać. Swoją drogą chyba nie ma na scenie osoby która by nie kojarzyła Twojej osoby właśnie z Twoją działalnością na rzecz czyszczenia serwerów z odpalonej hołoty. Powiedz tym co nie wiedzą: jak trafiłeś na BL, co szczególnie zapadło Ci w pamięć podczas oceniania, czemu zrezygnowałeś i może masz jakąś historyjkę związaną z konkretnym demem?
BL współtworzyłem i prowadziłem od samego początku jego istnienia, także ciężko powiedzieć, że tam “trafiłem”. Na początku miałem radochę z robienia czegoś pożytecznego, poczucie misji. Z czasem jednak się zniechęcałem bardziej i bardziej. Coraz więcej dem do oceny co zajmowało więcej mojego czasu, głównie jakieś smutne haxy z FFA. Ludzie kombinują, więc musisz się mocno pilnować, żeby nie dać się wkręcić. W pewnym momencie miałem już dosyć i po prostu zrezygnowałem. Trudno, żebym tracił pół dnia na coś, co nie przynosi mi ani radości, ani żadnych korzyści. Parę razy jeszcze wracałem jak już mi zniechęcenie mijało, ale odchodziłem za każdym razem gdy to uczucie powracało.
Co do historyjek, to chyba najciekawsza jest ta pierwsza. Zaraz po starcie serwisu jeden z graczy postanowił wkręcić mnie i skompromitować całe BL. Wszedł na FFA z odpalonym haxem i nagrał demo. Na statusie podmienił linijkę ze SteamID na moje i dodał zgłoszenie na stronie. W zamyśle nawet niezły psikus. Niestety miał pecha. Już na liście oczekujących na akceptację zgłoszeń poznałem swoje SteamID i przeprowadziłem małe śledztwo. Okazało się, że całą akcję przeprowadził na serwerze PGS-u, gdzie adminem był mój dobry znajomy – Joe Black. Poprosiłem go o logi z FTP i wyciągnąłem z nich prawdziwą tożsamość czitera. Okazało się, że jest to całkiem znany gracz -wicher. Oczywiście w rewanżu też zrobiłem mu psikusa i od ręki zbanowałem ;)
Ten wicher kolega slynda czy tam Cruela?
Taa, dokładnie ten sam :) Slynda też zresztą zbanowałem, ale szczerze powiem, że sumienie mnie cały czas gryzie jak pomyślę o tym banie. Obejrzałem wtedy parę jego dem netowych i lanowych i w końcu go zbanowałem, ale do tej pory nie jestem przekonany co do tej decyzji. To znaczy za całokształt i tak mu się należało, bo wszyscy zorientowani wiedzieli, że wcześniej w elimkach LC latał odpalony, ale dopuszczam do siebie myśl, że to konkretne demo mogło być jednak czyste i jest to moja największa wtopa w karierze.
Zbanowałeś już pewnie setki ludzi – czy jakiś nick przewijał Ci się wyjątkowo kilka razy?
Wydane oceny to już nawet w tysiące zaczęły lecieć, a nie setki ;) Paru poleciało po kilka razy, ale oczywiście prym wiedzie nasze największe rodzime pośmiewisko, czyli gwiazda belgijskiej sceny i niedoszły menedżer reprezentacji Polski – set. Bez kitu, oglądałem około 10 jego dem i na każdym czitował. Zbanowałem go chyba w ESL, ESWC, WCG, LC, PGA, FFA i lidze u Tadka pod gruszą. To jest jedyna osoba z CS jaką znam, którą podejrzewam o zaburzenia psychiczne. I mówię serio, bez żartów. Patrząc na to co on gada i jak się zachowuje, naprawdę uważam, że to może nie być tylko beka i wkręta, tylko jakieś poważne problemy z głową. Równie dobrzy są ci, którzy go na każdym kroku bronią. Nie wiem jak można obejrzeć jego dema i dalej uważać, że jest czysty.
Wchodzisz jeszcze czasem na BL aby ocenić coś, czy raczej po zmianie systemu stoisz z boku? Masz wyrobioną jakąś opinię na temat tamtejszych sędziów? Nie wiem czy jesteś świadomy, ale wiele razy podczas dyskusji w sprawie dema przewija się “cZuk” i wieczne wspominki Twojej osoby. Przez ten cały okres jaki spędziłeś na ocenianiu, stałeś się bez wątpienia ikoną – próbowałeś już komuś Swoją wiedzę na temat oceny dem przekazać? Czy jest jakiś sposób, aby się nauczyć oceniania? Pytam, ponieważ podobne pytania padały w moją stronę, a chyba najlepiej wykierować takie pytania w stronę “ojca tej dyscypliny”.
Z własnej inicjatywy na BL już nie zaglądam. Tylko jak ktoś mi z płaczem i linkiem przybiegnie. Nie lubię prać brudów publicznie, a do tego jest to serwis mojego misia Patryka, ale szczerze przyznam, że to co do mnie dociera i co widzę w podsyłanych zgłoszeniach, woła o pomstę do nieba.
Nikogo jakoś specjalnie pod swoje skrzydła nie brałem, ale mam nadzieję, że parę osób wyciągnęło co nieco z rozmów i współoceniania dem ze mną.
Co do szkolenia się w ocenianiu, to bym musiał chyba spory esej spłodzić. Nie będę oryginalny i powiem, że najważniejsze jest szeroko rozumiane doświadczenie. Gdy grasz z i przeciwko dobrym zawodnikom, gdy oglądasz ich mecze i dema (bez i z czitami), gdy oglądasz grę cziterów, gdy bawisz się czitami i widzisz jakie mają możliwości, uczysz się i wyciągasz wnioski. Stajesz się lepszym graczem, ale także zaczynasz rozpoznawać pewne schematy i wzorce. Co jest czyste, a co pachnie haxem. Twoja inteligencja także mocno pomaga, bo uczysz się szybciej i lepiej. Sam nigdy nie byłem wybitnym graczem, ale uważam, że już po paru obejrzanych akcjach umiem rozpoznać z kim mam do czynienia. I nie chodzi tylko o decyzję czysty/cziter, ale także jaki rodzaj gracza właśnie oglądam, czego się po nim spodziewać w kolejnych rundach.
Na BL mamy właśnie teraz do czynienia z sytuacją, gdy są praktycznie sami niedoświadczeni admini i się trochę gubią, gdy oceniają ogranego, myślącego gracza. Pewne zachowania i sytuacje uważają za czit, podczas gdy bardziej doświadczony admin, i nie mówię to tylko o sobie, widzi iż jest to standardowa akcja skillowego zawodnika.
Przykra sprawa, ale w sumie dla mnie to też jest z deka bolesne – przejąłem Twoje obowiązki na jakiś czas. Zostańmy jeszcze na chwilę w przeszłości, a mianowicie przy turnieju bez którego niektórzy jakiś czasu temu nie wyobrażali sobie kalendarza imprez offline, a ten w połączeniu z targami IT był naprawdę wielkim wydarzeniem. Mowa oczywiście o allegrze. Nie brakuje Ci jakoś tego eventu? Zresztą, chyba nie raz uczestniczyłeś w procesie administracyjnym. Jak oceniasz zamiennik czyli ON/OFF który jednak odbywa się bez kontiego?
Ja robiłem tylko pierwszą edycję AlleGry, gdzie rozmachu może wielkiego nie było, ale sam turniej zgromadził najlepsze drużyny i był na bardzo dobrym poziomie. Następnej edycji już nie widziałem, bo się udzielałem na stoisku Asusa i Intela w tym czasie, ale słyszałem że miał większe pierdolnięcie. Z kolei w Wawie na ON/OFF mnie niestety w ogóle nie było. Ciężko zatem o jakąś wiążącą wypowiedź w tym temacie.
Wiadomo, że w Polsce wielu poważnych LAN-ów gdzie zjeżdża cała czołówka nie ma, więc każda strata jest boleśnie odczuwalna, ale akurat od samej AlleGry dużo bardziej żałuję braku całego poznańskiego PGA. To był event, do którego zawsze będę miał szczególny sentyment i podejrzewam, że ON/OFF mimo starań chłopaków nie będzie go w stanie zastąpić. Tym bardziej, że z roku na rok e-sport odgrywa w nim coraz mniejszą rolę i klimat z naszego punktu widzenia jest mniejszy.
[losowanie grup w e24 Poznań - fot. prywatne zbiory]
Fakt – zawsze targi komputerowe kojarzyły mi się z miastem Poznań, a nie zatłoczoną Warszawą. Zostając jeszcze przy turniejach chwilę. Mamy EPS w Polsce i chciałoby się powiedzieć – w końcu mamy. Nie uważasz jednak, że robienie turnieju który i tak zdominuje FX wieje trochę nudą? Nie mówię, że to jest złe – owszem esport tego potrzebuje, ale czy ów EPS będzie wystarczającym bodźcem motywującym takie zespoły jak delta, ff, gameburg do dogonienia golden five? Chociaż może inaczej, bo raczej nikt ich nie dogoni przez bliżej nieokreślony czas. Na ile EPS jest w stanie zmotywować polskie drużyny do pracy? Urwanie mapy, remis, czy może w końcu te upragnione zwycięstwo?
Ciśnienie na pojechanie złotej piątki to było parę lat wstecz. Teraz to już chyba nikt o tym nie mówi i nie myśli nawet za bardzo. Nie wierzę, żeby to był główny czynnik motywacyjny dla któregoś ze znanych graczy.
Już od jakiegoś czasu polska scena tkwi w stagnacji. Większość czołowych graczy (tych nie z Fx) mobilizuje się jedynie na krótko przed najważniejszymi turniejami, a głównym pytaniem jest kto zajmie drugie miejsce, a nie czy ktoś “urwie mapę” Fx. Jedno pokolenie dorosło i CS jest dla nich tylko hobby, z którego mogą trochę “wyciągnąć”. Nie ma już w nich tego głodu zwycięstwa co dawniej, poddali się. Świeżej krwi z głową na karku za bardzo natomiast nie widać. Wschodzące gwiazdy zajmują się głównie przeglądaniem ofert kolejnych multigamingów ze stronami zrobionymi na webspellu i podbijaniem laddera ESL miksowymi zespołami. Coś chyba o tym sam wiesz, bo widziałem was na 10 róznych tagach przez ostatni rok :D Szans za dużych na zmianę stanu rzeczy nie widzę. Za dużo czynników musiałoby się zgrać, żebyśmy doczekali się drugiej liczącej się w świecie drużyny Counter-Strike i szansy na prawdziwą rywalizację z Fx.
Oj tam zaraz 10 – raptem jedna 1 zmiana, a kolejne już wynikały z decyzji managmentu i jakichś tam fuzji. Co do motywacji – wystartowało “demo” Gameburg.net które ma w planach wspierania obiecujących młodych talentów. Myślisz, że takie wsparcie oferowane bezinteresownie młodym, ambitnym graczom przyniesie zamierzony efekt? Patrząc po ostatnim meczu ich głównego teamu CS z deltą, albo zrobili postęp, albo delta zagrała słabszy mecz. Śledziłeś w ogóle te spotkanie?
Nie wrzucaj do jednego worka planu wspierania młodych i zespołu Gameburg, bo to dwie różne sprawy. Obecna drużyna to “najemnicy”, a nie wychowankowie ich szkółki. Meczu nie śledziłem, więc nie wiem kto się spiął, a kto odpuścił. Widziałem jedynie na hltv.org, że destru jak zwykle się odpalił ;) Jego famas jest prawie tak dobry jak burst MICHALUx-a :D
W ogóle widzisz jakiś team na scenie który przy systematycznym treningu i odpowiednim wsparciu by był w stanie coś osiągnąć na podwórku?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Musiałbym znać charakter graczy danego zespołu, aby ocenić czy jest to dobry materiał, a nie znam większości nowych czy młodych. Rozeznanie mam głównie wśród dłuższych stażem zawodników. Sądzę jednak, że takiego gotowego składu nie ma póki co. Trzeba by zebrać ekipę z kilku drużyn.
Jakiś dreamteam z graczy obecnych na scenie?
Jak najbardziej. W końcu złota piątka to nie są wybrańcy przysłani z kosmosu ;) Tacy sami ludzie jak inni, którzy do wyników doszli przede wszystkim ciężką pracą. Gdyby zebrać odpowiednią ekipę spośród FF, Delty itp., wypuścić ich co rok na kilka światowych turniejów, dokonać ewentualnych korekt w składzie, dać im trochę czasu, to jestem pewny, że mielibyśmy drugi polski zespół w czołówce. To, że Delta pojechała gdzieś tam i dała dupy, nic nie znaczy. Tu trzeba czasu, żeby oswoić się i nabrać pewności siebie. Dzieci nie pamiętają, że Pentagram także zbierał cięgi na początku. Wszystko przychodzi z czasem. Problem w tym, że na takie ESWC, WCG za pieniądze sponsorów jedzie tylko jedna polska drużyna. Skoro to miejsce zajął kiedyś Pentagram, to automatycznie każdy konkurencyjny klan miał przejebane, bo wiadomo, że innych organizacji nie będzie stać na wysłanie podopiecznych na 3-4 turnieje w roku. Dystans pomiędzy nimi, a resztą się zwiększał z roku na rok. Jeden europejski event raz na ruski rok nic nie da. Ludzie potracili motywację do gry, bo do zajęcia drugiego miejsca na polskim turnieju starczy 2 tygodnie treningów i tak doszło do takiej sytuacji jaką mamy obecnie. Póki nie pojawi się ktoś z kasą, mózgiem i cierpliwością, to nie przewiduję wielkich zmian.
Jakbyś został Romanem Abramowiczem i miałbyś kaprys inwestycji długoterminowych w Polski esport – jakbyś spożytkował pieniądze?
Wiadomo, że stworzyłbym swoją wersję wszystkiego co już jest obecne, czyli klan, liga itp. itd., ale przede wszystkim zająłbym się dwoma kwestiami, przez które e-sport jest ciągle niszowym zjawiskiem. Mianowicie popracowałbym nad zwiększeniem liczby fanów, czyli konwersją graczy “single player” w napaleńców będących w stanie wydać kasę na produkty związane z branżą oraz wizerunkiem gier w mediach i głowach szarych ludzi. Jeśli e-sport w Polsce ma kiedyś odnieść prawdziwy sukces i zarabiać na siebie, to musi dysponować setkami tysięcy albo nawet milionami wyznawców, a nie paroma tysiącami oraz nie odstraszać swoją złą opinią zwykłych ludzi i potencjalnych sponsorów. Wierzę, że przy odpowiednim planowaniu i wsparciu, można tego dokonać.
Jest ktoś na scenie, kto jest na dobrej drodze do zrealizowania ww. celów? Może ekipa cybersportu i przejęte teraz przez nich ESL? Chociaż chyba tu nie chodzi o organizowanie systematyczne turniejów internetowych i lanowych, a inną formę przekazu prawda?
Prawda :) Nie ulega wątpliwości, iż ekipa Cybersportu jest najbardziej prężnym bytem w polskim e-sporcie, ale nawet oni muszą się zająć głównie swoim “przetrwaniem”. Tu potrzeba większych pieniędzy, znajomości i siły przebicia.
No dobra, to rozwój sceny zostawmy innym. Pozbyłeś się konta steam sprzedając go na allegro. Konta z lat 2003-2006 są aż tak chodliwym towarem? Idzie zarobić na głupocie młodzieży?
Szczerze mówiąc, to nie wiem za bardzo. Ja swoje wystawiłem i sprzedałem, ale nie robiłem wcześniej żadnego rozeznania co i za ile można dostać. Nie sądzę, żeby “hodowanie” konta Steam przez 5 czy więcej lat w celu zarobienia stówy lub dwóch było interesem życia. Na rynku w parę godzin zarobisz więcej na sprzedaży skarpetek ;) Nie wiem za ile chodzą drużyny z TOP20 ESL, ale to już chyba lepszy biznes dla gwiazdeczek z ladderów. Tydzień czy dwa grania miksów i parę dych na piwo dla nastolatka, to już lepsza opcja.
Jak już pewnie wiesz, mamy w Polsce pierwszy raz SEC. Nie wiadomo jeszcze w jaki sposób będzie można się dostać do właściwych rozgrywek – patrząc na aktualne teamy na scenie – czy jest ktoś, kto obok FX będzie mógł powalczyć (przy założeniu oczywiście, że z racji organizowania eventu, dostaniemy 2 sloty extra) z czołówką europejską? Mocne składowo FF, czy napędzany kasą Gameburg?
Z czołówką to może nie, ale liczę na dobry występ FF. Z rozmów wiem, że chłopaki ambicje mają, dlatego też zmienili skład. Do tego dochodzi “własne boisko”. Wierzę, że potrenują ostro i pokażą się z dobrej strony. Chłopakom z GB talentu nie odmawiam, ale wydaje mi się, że czarnym koniem jednak nie będą. To pierwszy taki event w ich życiu, więc pewnie za bardzo zepną poślady ;) Do tego u nich może być ciężko z regularnym treningiem przed imprezą. Na żywioł to można iść na polskim turnieju. Przyjadą tu dobrze przygotowane drużyny, więc
kreatywny chaos i opieranie się na skillu pojedynczych graczy mogą nie zdać egzaminu. Z formą jaką prezentują na razie Delta, US czy MaxFloPlaY ciężko będzie o punkty, ale może do czasu SEC coś się zmieni w tym względzie.
SEC daje nam jakieś możliwości pokazania się w Europie czy niekoniecznie? A może z racji organizacji pierwszego tak dużego międzynarodowego eventu w końcu coś się odblokuje w głowach szarych polaków i zacznie się boom na esport?
Boomu i jakiegoś megaprzełomu to bym raczej nie oczekiwał. Nie wiem jakie plany ma Duch, ale ciężko będzie chyba zapewnić rozmach eventu i odpowiednią reklamę, żeby przyciągnąć większe zainteresowanie i wyjść z imprezą do szarych ludzi. Przyjedzie pewnie kilkadziesiąt osób spoza Warszawy specjalnie dla światowych gwiazd, wpadnie z ciekawości trochę miejscowych i tyle w temacie. No chyba, że uda się podczepić SEC pod jakiś większy event i pojawi się przypadkowa widownia, która zaciekawi się tematem i narobi statsów. Bardziej
skupiłbym się na jak najlepszym wykorzystaniu środków jakie będą mieli organizatorzy, dopracować szczegóły, żeby zebrać pozytywne opinie decydentów, pijarowców polskich firm i graczy obserwujących zmagania w internecie. W ten sposób zwiększymy szanse na pojawienie się w kraju kolejnych imprez tego typu.
[im więcej eventów, tym więcej okazji do afterparty! - fot. prywatne zbiory]
Oby – w końcu im więcej eventów u nas w kraju, tym większe szanse, że zobaczymy Ciebie jako administratora. W końcu od kilku ładnych lat narzucasz nowe standardy w administracji turniejami online. Skoczmy na chwilę do reprezentacji – jak to jest byś wielkim mistrzem i trzymać pieczę nad złotą piątką (w sumie czwórką już teraz)? Co należy do obowiązków opiekuna reprezentacji, czy istniała chociaż przez chwilę szansa na zobaczenie Ciebie w roli gracza (powiedzmy, że ktoś zachorowałby)? Jak w ogóle doszło do tego, że zostałeś selekcjonerem Polskiej reprezentacji – miniJanas?
No już nie musisz tak mi słodzić :) W końcu adminowanie, to nie fizyka kwantowa. Trochę logicznego myślenia i asertywności. Fakt jednak, że niektórzy mają problem z jednym i drugim.
Managerem zostałem trochę z przypadku. Ja sam się o takie rzeczy nie ubiegałem wcześniej i nie interesowałem za bardzo. Ktoś do mnie napisał przy okazji CB NC z pytaniem czy nie chciałbym zostać szefuńciem. Nie pamiętam już teraz dokładnie kto. Reprezentowanie Polski nawet w taki sposób to zaszczyt, więc długo się nie zastanawiałem. Co do samej “pracy”, to szczerze mówiąc byłem nieco rozczarowany. Przyszedłem tam chyba z za bardzo idealistycznym podejściem i rzeczywistość trochę mnie zgasiła. Dlatego też nie biłem się w tym roku o “posadę”. Rola managera polega głównie na pisaniu statementów i proszeniu ludzi, żeby chociaż jedną mapę zagrali przed meczem. W regulaminie ENC jest punkt mówiący o tym, że manager nie może grać, więc szans na mój występ nie było. W CB bym mógł i raz nawet był problem ze składem, ale od razu odrzuciłem taką możliwość i dobrałem kogoś innego. Repka to nie miejsce na lansowanie się.
Pytania mi się kończą więc powoli, powoli zbliżamy się do mety. Na koniec zapytam się jeszcze o eSportowe media. Nie brakuje Ci Headshotu i relacji Adriana Kostrzęfbskiego vel Cyca, lub wywiadów prowadzonych przez neqsa? Śledziłeś w ogóle to co i z kim kręcono?
Oczywiście wolałbym, żeby dla dobra sceny udzielali się jak poprzednio, ale włosów z głowy sobie nie rwę. Znam osobiście i lubię obu chłopaków, ale rzadko oglądałem ich w akcji. Relacje puszczam sobie najczęściej po angielsku, a na wywiady neqsa też jakoś specjalnie nie polowałem. W takich publicznych rozmowach rzadko kiedy pojawia się coś naprawdę ciekawego i odkrywczego, co nie trafiło do mnie inną drogą. Jedynie jak dostałem info, że jest “dobra beka”, to nadrabiałem zaległości, żeby nie wypaść z obiegu ;)
Wiadome jest, że nie raz kogoś zbanowałeś za haxy. Czy z tego tytułu spotkały Cię jakieś groźby? Może nawet zostałeś poturbowany (chociaż chyba ciężko by było Cię poturbować) lub sam miałeś przyjemność kogoś potarmosić? Jesteś w stanie obrać jakieś stanowisko do słynnego powiedzenia: Kozak w necie – pizda w świecie? Może jakaś historyjka?
Do rękoczynów nigdy nie doszło. Jak na taką ilość banów jaką rozdałem, to gróźb było także bardzo mało. Przypadki, które pamiętam zliczę swobodnie na palcach jednej ręki. Staram się po prostu nie dać wciągnąć w jakieś przepychanki słowne na poziomie gimnazjum. Wszelkie moje wypowiedzi zazwyczaj są zdecydowane i kończące dyskusję. Nie to, żebym się bał ;) Po prostu szkoda mi czasu na takie bezproduktywne gadki z dziećmi.
Bać to się można było we wczesnych latach CS. W erze kafejek, gdzie czasem siedzieli gangsterzy i po dragach czy alko im odpierdalało, gdzie na lanie u wektora w Ostródzie osiedlowi chcieli wszystkim wpierdolić i zajebali kamerę Beziowi, czy gdy ktoś podpadł killahowi :) W porównaniu do starych czasów, teraz to jest przedszkole.
Na kozaczenie w necie nie zwracam zupełnie uwagi. Spływa to po mnie. Spędziłem tu wystarczająco dużo czasu, żeby zrozumieć, że kręci się bardzo dużo bezmyślnego gówna, które sobą nic nie reprezentuje i ich jedyny sposób na zaistnienie, to szokowanie, oszukiwanie, obrażanie i wysuwanie gróźb bez żadnego pokrycia. Dla mnie to “lokalny folklor” i nie tracę czasu na przeżywanie objawów tego zjawiska.
Ostatnio zbanowałem w ESL jakiegoś shizzle. Koleś robił karierę na metori. Próbował ze mną gadać, ale go spławiłem. Zaczął mojemu kumplowi z sekcji AC płakać na friends. Akurat siedzieliśmy na vt razem i zaczęliśmy robić sobie z niego bekę. Kumpel zaczął go wkręcać, że ja czituję na miksach, nadużywam władzy itd., a koleś się tak podjarał, że mi zaraz w gb na ESL screeny z rozmowy zaczął wklejać i grozić, że opublikuje moje demo z miksa gdzie haxuję. Normalnie e-drama nowa. Dla mnie to tylko powód do śmiechu niczym wizyta na mistrzach, ale pewnie trochę dzieci przeczytało i “wyrobiło” sobie o mnie negatywne zdanie ;) Tym się jednak nie przejmuję za bardzo. Zależy mi jedynie na opinii ludzi, których sam cenię.
Pamiętam, że raz jedyny się trochę wkurzyłem. Po tym co się zaczęło dziać, gdy zbanowałem ScreaM-a w eliminacjach ESWC chyba. Koleś czitował i tu akurat co do winy wątpliwości nie było. Zwykły szczeniak, który karierę internetową chciał zrobić i zaraz potem zresztą zniknął. Tyle, że zaczęła się cała e-drama robić. HSTV z kamerą do jego domu poszło nagrywać jak gra bez czitów. Pamiętam, że od minusa zaczął mecz :) Organizacja Voodoo zaczęła używać znajomości i publikowali na jakichś serwisach typu idg.pl artykuły oczerniające mnie z imienia i nazwiska. Chciałem przez chwilę nawet podać ich do sądu o zniesławienie, ale stwierdziłem ostatecznie, że szkoda zachodu na nastoletnich pseudomenedżerów, którzy wyżej srają niż dupe mają. Na netgaming.pl się niepotrzebnie wdałem z nim w słowną utarczkę i pamiętam, że w końcu napisałem mu, iż możemy się spotkać w alejce na finale ESWC ;) To był chyba jedyny raz, gdy tak popłynąłem niepotrzebnie.
Wiesz, w sumie niewiele się zmieniło. Teraz grożą Ci za skomentowanie jakiegoś newsa na “nie!”. A co do lana wektora, to chyba w Ostrołęce, bo chłopak z Ostródą ma niewiele wspólnego (może się mylę, to pardą). W zasadzie to już chyba wszystko co przygotowałem dla Ciebie. Czuję coś, że wiele pominąłem i wiele zostało pominięte, ale to będzie okazja do zrobienia “wywiadu z czukiem EXTRA” prawda? Na koniec seria szybkich i głupich pytań.
Ta, ta, to Ostrołęka była. Na szybko pisałem i mi się poje..myliło. Myślę, że ludzie i tak będą narzekać, że za długi tekst i nie chce im się czytać, więc EXTRA pewnie nie będzie potrzebny :)
Real czy Barca?
Zawsze Barca.
To się chyba wywiad nie ukaże nigdzie…
Przestań mi tu Realem zajeżdżać :P Jak grał Raul, Morientes, Zizou, Becks czy nawet Figo to mogłem ich jeszcze oglądać, ale teraz to jest tragedia. Nie ujmuję wielkości Jose, uważam go za najlepszego taktyka, ale nie bawi mnie oglądanie catenaccio w wykonaniu galaktycznych. Te dwie rzeczy trochę się nie kombują. Przecież Real wczoraj nie zrobił ani jednej normalnej akcji. Z przodu taktyka polegała na przerzucie do CR7 albo Di Marii, a oni już mieli się przewrócić blisko pola karnego, żeby ze stałego fragmentu coś wkulać. Nie bawi mnie oglądanie jak
jedna drużyna próbuje metodami pozasportowymi wybić grę z głowy drugiej. Z cyklu: ty, sędzia nie patrzy, nadepnij mu na nogę, jebnij z łokcia, popraw kolanem. Wolę oglądać Barcę cały sezon, a potem niech odpadają w półfinale LM.
Oj tam, oj tam… Na słowo cybersport odpowiadasz?
Najlepsze kasztany są na placu Pigalle.
Kim byś chciał zostać w II wcieleniu?
Zawiszą Czarnym.
Wymarzone wakacje tylko na?
Na statku walcząc ze sztormami i podziwiając potęgę natury. W wersji light – z kumplami w Borównie u Simona.
Największy pajac naszej sceny (aktywny – pomińmy Lesiaka)?
Nie będę promował pajaców, bo to tylko ich jeszcze bardziej nakręca.
Podaj 6 liczb
1 (tyle znaczeń w informatyce, że nie sposób wymienić)
3 (od niej zawsze zaczynam skreślanie totka)
7 (najmroczniejsza cyfra)
255 (dużo znaczy w kompjutrach)
555 (nowy lepszy szatan)
1621 (bitwa pod Chocimiem)
Miałeś podać takie żebym mógł je skreślić na kuponie!
Haha, specjalnie podałem większe niż 49, bo wiedziałem co się święci :D Jak już gram to na chybił trafił. Albo automat decyduje, albo ja skreślam z zamkniętymi oczami.
Pozdrawiaj. Masz okazję pierwszy raz od dłuższego czasu publicznie komuś się podlizać :D
Zawsze kogoś zapomnę i potem mi płaczą, więc niech się wszyscy gonią. Pozdrawiam tylko mamę!
ale shit tego sie nieda czytac
“to już nie ciągnę za język” hahahah
Niby czytać się nie da, a całkiem daleko zaszedłeś.
Dodatkowo nie wiem co złego jest w tym fragmencie – normalny zwrot :E
spoko wywiadzik na luzie, dobrze sie czyta ;p najlepsza wypowiedz o secie :D:D
Troche długi, ale daje radee :))
dobra my chyba musimy porozmawiac powaznie na lanie… ładuj na silownie.
mi tam wywiad się podoba ;D
spocio wywiadzik
pamietam czuka z adminowania na acon5, wtedy to byl duzy czlowiek ;]. tak w ogole czuk to profesjonalista pelna geba, niestety polska cierpi na deficyt tego rodzaju osobnikow.
PGA i pierwsza Allegra to były fajne czasy. Dawno temu i nie prawda już w sumie, no ale kto był ten wie. Ja akurat miałem okazję śledzić ten turniej od środka i muszę powiedzieć, że cZuk to prawdziwy pro. :) No i generalnie śmiesznie się czyta o puszce, że jest księciem polskiego esportu, no ale ja już nie w temacie od paru lat i w sumie chyba coś w tym jest bo ma do tego łeb i robi wszystko na 100%. Pozdro przy okazji. Dobry wywiad.
Musisz się zalogować, żeby móc dodawać komentarze.